piątek, 12 lipca 2019

Matki 30tolatki - 5. Przewodnik po ścieżkach nerwicy dla młodych matek.

Wróciwszy do domu, Tomek zastał Natalię w fazie drukowania. Niczym fabryka papieru salon grzmiał, prychał i wypluwał stosy zadzierganej drobnym maczkiem dokumentacji.
- Niczego nie dotykaj! - Krzyknęła Natalia. Siedziała po środku swojej manufaktury, na wielkiej poduszce kanapowej, niczym na koniu i z wypiekami na policzkach segregowała, spinała i koszulkowała.
- Zadrukowałaś mały las. - Zażartował z wrodzoną zdolnością do podlewania kryzysowych sytuacji benzyną. Spojrzała na niego przeciągle, jak patrzy pantera na młodą gazelę.
- Zapoznasz się z tymi opracowaniami. - Zawyrokowała, a on mógłby przysiądz, że dostrzegł cień uśmiechu, majaczący w kącikach jej ust. To go nieszczęśliwie ośmieliło, gdyż wyparował:
- Poczekam, aż nagrasz audiobooki. - Zadowolony z siebie ruszył w stronę kuchni. - Herbatki? - krzyknął.
Odpowiedziała mu cisza.

I jeśli wcześniej nawet słusznie dopatrzył się uśmiechu na twarzy swojej dziewczyny, teraz nie miał już wątpliwości, że czuł za plecami pełznący chłód. Wzdrygnął się i machinalnie spojrzał w okno. Na zewnątrz jednak w dalszym ciągu trwał początek wiosny. Radosny, pączkujący i ćwierkający. Zalał dwie herbaty i odwrócił się, by oparty o blat, przenieść się telefonem w bezpieczne oceany internetu. W tej samej jednak sekundzie podskoczył niespodziewanie i zanim się zorientował dlaczego, kątem oka zobaczył jak jego telefon wykonuje długi lot, zakończony awaryjnym lądowaniem na kafelkach. Zgodnie z prawem wszechświata, oczywiście zamiast wysunąć podwozie, do wytracania prędkości użył przedniej szybki, a następnie wirując dotarł do drzwi. Tomek zdążył jeszcze jęknąć boleśnie, gdy w zwolnionym tempie jak na filmie, jego smartfon wydając przeciągły zgrzyt zaparkował, a następnie został przygnieciony do ziemi olbrzymią stopą. Tomek spojrzał na tą stopę i przeraził się. I sam nie wiedział nawet, czy bardziej przeraziło go, że stopa ta należała do jego dziewczyny, czy fakt, że w sposób niepokojący spoczęła na jego telefonie. Natalia stanęła w drzwiach do kuchni i wypełniła je sobą całe.
- Audiobooki? - Powiedziała powoli, przekrzywiając głowę niczym gołąb, jakby chciała przyjrzeć mu się jednym okiem, a Tomek mógłby przysiądz, że ptaki za oknem przestały ćwierkać.
- Yy. - Odrzekł rzeczowo i już chciał zrobić krok w kierunku telefonu, ale Natalia powoli, niczym galeon na pełnych żaglach, zaczęła zmieniać środek ciężkości ze stopy uziemionej na tę, która, jak miał nadzieję, nie stała jeszcze całym swym ciężarem.
- Mam durne poczucie humoru. Durne, nieśmieszne i złe. -Tomek wykonał niezrozumiały gest w powietrzu, po czym jego dłonie zawisły w zrezygnowaniu.



Około czwartej nad ranem zbudził go cichy szloch. Przestraszony znalazł Natalię w salonie. Leżała na dywanie, tuląc do siebie trzy wielkie segregatory. "Spadła z poduszki i nie może się podnieść" - przyszło mu do głowy. O dziwo sytuacja papierologiczna wydawała się opanowana. Stosy kartek zniknęły. Kolorowe flamastry wycieńczone odpoczywały w pudełkach. Gorzej było z samą autorką. Tomek przyklęknął koło niej.
- Może skończysz jutro? - Zaproponował nieśmiało.
- Skończyłam! - Usłyszał w odpowiedzi rozdzierający jęk.
- O, to dobra nowina. To połóż się może w łóżku?
- Nic nie rozumiesz!
To była prawda. Tomek nie rozumiał w najmniejszym nawet stopniu, co spowodowało ten kataklizm, ale też w najmniejszym nawet stopniu nie chciał się teraz dowiadywać.
- Spójrz! - Natalia podniosła się na łokciach, by zaprezentować mu wnętrze segregatora. "Czyli jednak może wstać" - pomyślał Tomek.
- Spójrz! - Wykrzyknęła i ukryła twarz w dłoniach. Cóż było robić, Tomek spojrzał.
Pierwszy segregator został nazwany flamastrem na grzbiecie - PIELĘGNACJA. Tomek zerknął na spis treści.

Tajemnice skóry niemowlaka.
Zaczerwienienia, trądzik, alergie.
Ciemieniucha, tajemniczy najeźdźca.
Skóra wymagająca.
Skóra przesuszona.
Skóra atopowa.
Emolienty - stosować, czy unikać.

Zalety i wady częstych kąpieli.
Kąpiel w wodzie z filtrów osmotycznych.
Piana w kąpieli - zabawa czy ryzyko.
Mydła w kostkach - pułapki.

Higiena ucha - patyczek twój wróg.
Ranking mokrych chusteczek.
Co za dużo to nie zdrowo - wszystko o sprejach do nosa.

Filtry przeciwsłoneczne. Chemiczne kontra mineralne. 
UVA , czy UVB, którego bać się bardziej?
Filtry naturalne, a życie raf koralowych.
Co z witaminą D?

Szkodliwe substancje w kosmetykach.
Parabeny, silikony, slsy, pegi, jpegi.
Substancje alergizujące.
Substancje rakotwórcze.
Fluor, jak wpływa na twój mózg.
Jeśli nie Sudocrem, to co?
Oliwki - prawdy i mity.
Cała prawda o oleju kokosowym.
Parafina, a zanieczyszczenie środowiska.
Uwaga na talk!
Kosmetyki naturalne, a organiczne. Nie daj się złapać w pułapkę.

Pieluchy jedno, kontra wielorazowe.
Rakotwórcze składniki pieluch.
Pieluchy, a ekologia.
Kompostowanie pieluch.
Ranking ekopieluch.

Nawilżacze powietrza, a zatrucia grzybem.
Oczyszczacze powietrza. Luksus czy obowiązek.

Niebezpieczne ubranka. Cała prawda o bawełnie z sieciówek.
Bawełna organiczna.
Proszek do prania - cichy zabójca.

Lista prawdziwych ekosklepów.

Natalia jęczała, aż Tomek wystraszył się, czy nie  dostała skurczów, a sam, wobec zaistniałych okoliczności, postanowił że musi być twardzielem. Ale nie wiedział jak.
- Skąd?... Skąd?...  - Wyjąkał bezradnie wertując zawartość.
- To, co mówili na szkole rodzenia. Plus uzupełniłam trochę z internetu. - Wytarła nos w chusteczkę. - Mam jeszcze DIETĘ i AKCESORIA..-  Sięgnęła po pozostałe segregatory.
- Akcesoria następnym razem. - Tomek sprawnie zabrał jej z rąk narzędzia tortur.
- Jesteśmy beznadziejnymi rodzicami. Zawiedliśmy ją..- Natalię wabiła w swe odmęty fala paniki. Przytulił ją.
- Jeszcze nie. Jeszcze nie zawiedliśmy. - Pocieszył, jak umiał.
- Istnieje w ogóle jakaś szansa, że nie zrobimy jej krzywdy? - Spojrzała na niego oceanami łez. Miał ochotę zanieść ją do łóżka, ale szybko się rozmyślił.
- Musisz chyba dopisać o tym rozdział do swojego Przewodnika po ścieżkach nerwicy dla młodych matek. - Pocałował ją. - "Jak urodzić i nie zwariować w czasach internetu".



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz