Reszta niedzieli była smutna jak Tears in Heaven i Everybody
Hurts. "Samotność to sucz" - myślała Natalia spacerując w strugach deszczu. Jest
jak sadystyczna, wkurwiająca znajoma, która zjada ci wszystkich innych
znajomych. Jak Wielkie Nic z Niekończącej się Opowieści, którego
zimny oddech czuć na karku, a przerażająca bliskość delikatnie porusza
gałązkami drzew. Trzydziestolatka już wie, jak pachną nie kończące się
wieczory. Jak brzmi pulsująca cisza i pustka zalepiająca płuca. Wie, że musi
się z nią zaprzyjaźnić, jeśli nie chce dostać kolejnego wpierdolu od
niedorozwiniętego heteroseksualnego mężczyzny z Warszawy lat 25 - 40. Już
mądrzej byłoby rozciąć sobie mostek tasakiem do mięsa, a potem wydłubać serce
jakimkolwiek sztućcem dowolnym i dziubać je tak długo, aż się stanie breja. I to by
ciągle jeszcze było mądrzejsze, niż szukanie sobie towarzysza w tym śmietniku
podrabianych charakterów. Niechby ten deszcz padał miesiącami,
niechby zatopił to miasto z plastiku i pudru. Niechby pozwolił przeżyć zapewne
kilku mężczyznom, bo kilku zapewne tylko umie pływać. Z tych kilku połowa pobiegłaby
suszyć airmaxy, a połowa z reszty modelować brody, ale Natalia widziała oczami
wyobraźni, jak jeden z nich poprawia włosy bez lustra. Przeczesuje je ręką i nie wrzuca zdjęcia na
facbooka. "To niewielkie wymagania" - skonstatowała w myślach, a potem zobaczyła
w swoim różowym świecie jak jeden z jego kosmyków odkleja się od reszty, i wielka
kropla deszczu ze spalinami skapuje prosto na jej policzek. Więc są już połączeni.
W tym świecie pośpiechu i skrótów zaczyna się gra. On na nią patrzy, a ona już
wszystko wie. Już zbudowała w głowie cały scenariusz jego zachowań, jego
portret psychologiczny, trudny charakter i skrzywdzone serce. Karmi się swoją
wyobraźnią, bo tylko ją ma. I czeka w zawieszeniu na koniec. Już go zna. "Zabij
mnie - mówi do niego.- Chcę poczuć nareszcie to umieranie. "
"Umieranie to nie gra" - mówi on, delikatnie wycierając z jej
policzka tę kroplę - i już go nie ma. Połączenie utracone. Wszystko rozegrało
się znów w dwa tygodnie. Żal jej znowu siebie, bo godzenie się z samotnością,
to jak godzenie się z chorobą. Nie potrafi wciąż zrobić ostatniego kroku.
Każdego dnia potyka się o wspomnienia. Na zużytych bateriach przechodzi ciągle
te same levele w starym game boyu, choć już je zna na pamięć. Czeka na
superkod, który przeniesie ją w całkiem inny świat. Ale kończą jej się życia.
Cierpi smutek melodramatów zapatrzona w miasto. Szydzi z siebie, bo to przynosi
ulgę. Plastik sobie wstrzykuje do żył, a wieczorami wymiotuje. Samotność w
mieście. Niekończący się detox. Nie kończąca się gra.
- Kurwa, oczywiście musiała się burza rozpętać, jak wracałam na skuterze. - Alicja w słuchawce
starała się opanować poirytowanie.
- Nie bierz skutera, zawsze wtedy pada.
- No chyba tak. Kuuuurrrwaa! - zaklęła pod nosem.
- Big się odezwał.
- No co ty, bohater!
- "No co tam" - napisał. I to bez znaku zapytania.
- Co za frajer. Chce żebyś przyjechała.
- Wiadomo.
- I co?
- Wygram to. Totalnie już wiem, że to wygram.
- Kurwa, jak ja już mam dość tych gierek.
- Ja też. Ale go zniszczę.
- I co ci to da?
- Spokój. Satysfakcję. Sprawiedliwość. Oczyszczenie. Siłę.
Zajebiste artefakty.
- I co zrobisz potem?
- Potem wyrzucę jego numer. Wyrzucę wszystkie numery.
Ostatni raz w sobotni wieczór przejadę przez miasto. I będę tak jechać, aż zobaczę
morze. Sprzedam komputer i wszystkie moje gry. Będę wymiotować 3 miesiące. A
potem zostanę tam, gdzie mój pies będzie szczęśliwy.
Trzydziestolatki. Królowe sprzeczności. Pełne oczekiwań i rozczarowań. Zagubione w
czasie. Poszukujące i połamane. Ktoś im kiedyś pokazał
Dirty Dancing. A potem Warszawę. Zmądrzały, zgłupiały, rozsypują się i zbierają
po chodnikach. Wspominają, jak nie było
telefonów. Jak się pisało listy. Spóźnione i nie gotowe. Na wszystko i na nie
wszystko. Gdzieś tam im jeszcze serca pod skorupą. Tlą się stare sny. Kolory
lat dziewięćdziesiątych i zszarzałe zdjęcia.
- Masz czasem wrażenie, że to się wszystko nie dzieje? Że
obudzimy się i pójdziemy do szkoły?
- Mam czasem nadzieję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz